środa, 4 listopada 2015

Na początek

Już dawno nie pisałam, nawet nie wchodziłam na bloga... Jakoś nie było czasu, ochoty. No tak po prostu. Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się może nad jakąś terapią, nad czymś co mogłoby postawić mnie na nogi. Ale postawiłam na pisanie. Może to poprawi moje samopoczucie...? Czytając swoje poprzednie posty miałam wrażenie jakbym czytała o kimś zupełnie obcym. Czy to ja tak ładnie pisałam? tak z głębi serca? No właśnie minęło już trochę - sporo czasu od mojego zaangażowania się w pisanie i przede wszystkim zmieniłam się ja. Już nie jestem to miłą, sympatyczną dziewczyną z ogromnym serduchem... Moje serce już dawno rozbiło się w drobny mak.. Już nie ma tamtej Marty jestem teraz ja. A jaką teraz jestem - na pewno się okaże po moich zwierzeniach.. 

niedziela, 10 lutego 2013

siąść obok kogoś i schować dłoń w czyjejś dłoni..

Post napisany w 2013 r. - sama nie wiem dlaczego go nie opublikowałam ale lepiej późno niż później ;)

Decyzje, które podejmujemy w swoim życiu nie zawsze są słuszne... czasem jedna źle podjęta decyzja zmienia całe nasze życie..  Blokuje nas, nie pozwala iść do przodu, a także cieszyć się życiem.. Bóg nas doświadcza w różny sposób, czasem ciężko jest zrozumieć Jego decyzje.. Często tłumaczę sobie, że właśnie On tak chciał, miał jakiś plan wobec mnie i powinnam Mu zaufać.  Ostatnio a propos zaufania usłyszałam świetną piosenkę, która krąży w mojej głowie - "Zaufałem Panu i już"). Niby to wszystko wiem, dzielę się również tą wiedzą z innymi, ale ... no właśnie ciągle to ale... generalnie czuję się bardzo samotna.. Otaczają mnie ludzie, ale nie czuję ich obecności, są ale tak jak gdyby ich nie było.. Po doświadczeniach nie jesteśmy już tacy sami... coś się zmienia, czasem na lepsze, czasem na gorsze.. Dobrze jest wówczas jeśli ktoś jest przy nas w tych trudnych chwilach, jakie podejmujemy w życiu, abyśmy nie popełniali kolejnych, gorszych... Czasem wystarczy usiąść obok i schować dłoń w czyjejś dłoni... Ktoś może powiedzieć - niby niewiele, ale dla kogoś może to być wszystko!

nic nie musisz mówić nic...

piątek, 21 stycznia 2011

wypalenie...


Czasami przychodzą w życiu takie chwile, że czujemy wypalenie... takie wewnętrzne uczucie, że już jesteśmy na coś za starzy.. ostatnio dosyć często doświadczam taki stan fizycznego i umysłowego wyczerpania  - jeżeli chodzi o uczelnię. Kolejna sesja w moim życiu, a ja mam ogromną pustkę. Nie potrafię zebrać się w sobie by czegoś się nauczyć :( 
W następny weekend mam kilka egzaminów i zaliczeń a w głowie nic, wielka, ogromna niemoc. 

Choć mam świadomość tego, że nie jest dobrze, nie potrafię tego zmienić...


 "Panie, któryś jest źródłem wszelkiej mądrości i wiedzy, któryś pozwolił mi zdobywać wykształcenie po to, żebym mógł prowadzić dobre i święte życie, proszę Cię, oświeć mój umysł, abym rozumiał wykłady moich nauczycieli, obdarz mnie trwałą pamięcią, abym dokładnie przyswoił sobie to, czego się uczę, wzbudź w moim sercu szczerą chęć poczynienia jak największych postępów, abym nie zmarnował danego mi dzisiaj na naukę czasu." 


.